​Quentin Dupieux: Za każdym razem chcę zaskakiwać widza

​Quentin Dupieux: Za każdym razem chcę zaskakiwać widza

jest uważany za jednego z czołowych ekscentryków europejskiego kina. Wychowany zarówno na horrorach, komediach, jak i kinie autorskim, chętnie bawi się gatunkami. Francuzi uwielbiają jego filmy, bo jak nikt inny potrafi w jednej chwili zbudować napięcia, a w kolejnej - rozbawić widza do łez. Polska publiczność kojarzy go przede wszystkim z festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu, gdzie w 2019 r. można było obejrzeć jeden z jego poprzednich obrazów, nasycony absurdem z  i  w obsadzie. On grał samotnego mężczyznę w średnim wieku, który marzy o karierze filmowca. Ona - kelnerkę, która obiecała pomóc mu podczas pracy nad filmem. Jednak główną bohaterką tej historii była skórzana kurtka z frędzlami, która stała się obsesją i powierniczką aspirującego reżysera.

Rok później na festiwalu w Wenecji Dupieux zaprezentował "Mandibules", opowieść o dwójce przyjaciół, którzy próbują udomowić ogromną muchę.

Równie szalone pomysły zawarł w swoim najnowszym filmie "Incredible But True", którego światowa premiera odbyła się w sekcji Berlinale Special trwającego 72. festiwalu filmowego w Berlinie. Zaczyna się niewinnie - Alain (w tej roli ) i Marie () są parą w średnim wieku, która jest zainteresowana kupnem domu na przedmieściach. Agent nieruchomości pokazuje im miejsce, które - jak zapewnia - może raz na zawsze odmienić ich życie. Chodzi o dziurę w piwnicy, która umożliwia podróż w przyszłość i odmłodzenie. Podekscytowana para kupuje dom, a Marie szybko popada w obsesję na punkcie piwnicy i nie może powstrzymać się od schodzenia tam. Kiedy sąsiad () i jego partnerka odwiedzają Alaina i Marie, kobieta postanawia, że zachowa wyjątkowe odkrycie w tajemnicy. Pokusa jest jednak bardzo silna.

Podczas konferencji prasowej poprzedzającej premierę obrazu Dupieux podkreślił, że praca filmowca może być zabawą. "Lubię moje pomysły i kiedy po prostu pozwalam im swobodnie płynąć, od razu pojawiają się nowe. Zależy mi na tym, żeby za każdym razem robić coś nowego i zaskakiwać widza. Nie chcę go zanudzić, a przede wszystkim nie chcę zanudzić samego siebie. Etap kręcenia filmu jest w moim wypadku bardziej konwencjonalny. Opieramy się na scenariuszu i praktycznie nie improwizujemy. Ważna jest też dbałość na etapie montażu. Kiedy pracuję nad filmem, jestem wobec siebie bardzo oschły, bezwzględny. I chyba dzięki temu montuję najlepiej jak tylko potrafię" - powiedział.