Lech Poznań w drodze po swoje marzenia. Test w Zabrzu

Lech Poznań w drodze po swoje marzenia. Test w Zabrzu

Obecny okres Lecha Poznań można porównać do studenckiej sesji. Najpierw było kolokwium zaliczeniowe w Gdańsku, które początkowo dobrze się zapowiadało, ale ostateczny wynik był negatywny. Po  "Kolejorz" spadł na drugie miejsce w Ekstraklasie i kolejny mecz w Szczecinie był już dla niego kluczowym egzaminem. Pierwszym z trzech kluczowych, ale w tamtym momencie absolutnie najważniejszym. I Lech zdał go celująco - , wrócił na pozycję lidera, pokazał głównemu rywalowi na jego boisku, kto jest w tej chwili mocniejszy. Tyle że sesja poznaniaków na tym się nie kończy - pozostały bowiem jeszcze dwa egzaminy, które są równie ważne. I tu też na potknięcia Lech nie może sobie pozwolić. Zwłaszcza w pierwszym przypadku, czyli dzisiejszym meczu w Zabrze. Sesji poprawkowej bowiem nie będzie - do półfinału Pucharu Polski awansuje zwycięzca tego starcia. No i na koniec pozostaje jeszcze niedzielny hit z Rakowem Częstochowa, który w tej chwili traci do Lecha trzy punkty. Porażka oznaczałaby, że "Kolejorz" straciłby całą przewagę, miałby też gorszy bilans bezpośrednich spotkań. Jak więc widać, do każdego z tych meczów klub z Poznania musi podejść z największą powagą - o eksperymentach taktycznych nie ma mowy.

Absolutnym priorytetem dla Lecha w tym sezonie jest zdobycie mistrzostwa Polski, ale w klubie marzą o dublecie - po raz drugi w historii. W Pucharze Polski pozostały jeszcze tylko trzy spotkania, ale już to pierwsze jest dla Lecha dużym wyzwaniem. Górnik to bowiem zespół wyjątkowo nieobliczalny, który w tym sezonie potrafił już z poznaniakami grać jak równy z równym. Dwukrotnie w ligowych starciach nawet prowadził 1-0 po trafieniach Jesusa Jimeneza, ale ostatecznie lepszy był "Kolejorz" - pod koniec lipca , w grudniu . - To były ciężkie mecze, były chwile, że przegrywaliśmy. Szykujemy się na trudny mecz, ale zrobimy wszystko by wygrać, bo Puchar Polski to też nasz cel - przekonuje obrońca poznańskiego zespołu Bartosz Salamon. Sztab trenerski bardziej spodziewa się takiej przeprawy jak w grudniu, gdy Górnik w Poznaniu miał idealną okazję Lukasa Podolskiego do objęcia prowadzenia 2-1, a jednak to Antonio Milić wbił piłkę do siatki w 99. minucie i dał gospodarzom trzy punkty. - Obecny Górnik to już zupełnie inna drużyna niż w drugiej kolejce tego sezonu. Wtedy ręka trenera Urbana nie była jeszcze tak widoczna, bo dopiero układał zespół. Za to gdy graliśmy z nimi w grudniu, te zmiany było już widać. Spodziewamy się podobnego spotkania do tego u nas - przekonuje Rafał Janas, asystent Macieja Skorży.

Górnik Zabrze w potyczkach z Lechem pokazał już, że nie boi się atakować, grać wysokim pressingiem. To przeciwieństwo większości ligowych rywali lidera Ekstraklasy, którzy są spychani na swoje pole karne. Może właśnie dlatego obie potyczki między tymi zespołami były emocjonujące i obfitowały w sytuacje bramkowe. - Dobrze by było, gdyby kibice znów obejrzeli takie spotkanie, by nikt się nie murował. Górnik chce grać w piłkę, ale pamiętajmy, że to Puchar Polski i jedno spotkanie decyduje o awansie. To może zaważyć trochę na wadze tego spotkania, choć myślę, że będzie ciekawie - zauważa Janas.

Lech wszystkie swoje mecze w Pucharze Polski w tym sezonie rozgrywał na wyjazdach, choć ze Skrą Częstochowa był w tej roli na swoim obiekcie, ale jego rywalami były dotąd zespoły z niższych lig. W Ekstraklasie na boiskach przeciwników nie radzi sobie aż tak dobrze, choć dla Bartosza Salamona to zrozumiałe. - My, piłkarze, nigdy nie staramy się rozpatrywać tego, że u siebie jest lepiej, a tam gorzej. To pozaboiskowe ciekawostki. I coś naturalnego, bo jak spojrzysz w tabelę, to prawie każdy zespół ma lepszy bilans u siebie. Pokazaliśmy już w Szczecinie swoją siłę i teraz trzeba to powtórzyć, pójść za ciosem - uważa.

W Lechu można spodziewać się pewnych rotacji kadrowych, bo Skorża nie będzie chciał eksploatować swoich najlepszych graczy w trzech kolejnych spotkaniach co cztery dni. Będą więc drobne korekty, zwłaszcza, że Lech ma bardzo szeroką kadrę. - Jakieś zmiany będą, choćby dlatego, że musi zagrać dwóch młodzieżowców, a my ostatnio mieliśmy jednego. Na dziś sami nie jesteśmy jeszcze pewni ostatecznego składu, bo kilku graczy leczy drobne urazy po Pogoni. Nie są to groźne rzeczy, ale musimy pamiętać o kolejnym spotkaniu z Rakowem, już za cztery dni. Bierzemy więc większą kadrę do Zabrza i dopiero na miejscu zadecydujemy, jaka jedenastka wybiegnie - mówił we wtorek trener Rafał Janas.

Mecz ćwierćfinału Pucharu Polski między Górnikiem Zabrze i Lechem Poznań rozpocznie się w środę o godz. 18. Stawką jest awans do półfinału, w którym są już Raków Częstochowa i Olimpia Grudziądz. Transmisja z tego meczu w Polsacie Sport i stream oline na Polsat Box Go, relacja na żywo - na sport.interia.pl