Kiedyś głosował na Fidesz, teraz z nim walczy. Peter Marki-Zay mówi, jak chce pokonać Orbana

Kiedyś głosował na Fidesz, teraz z nim walczy. Peter Marki-Zay mówi, jak chce pokonać Orbana

Wierzę w polsko-węgierską przyjaźń, ale w oparciu o demokrację, praworządność - powiedział Peter Marki-Zay, opozycyjny kandydat na węgierskiego premiera. W rozmowie z TVN24 BiS zdradził, jaki ma sposób na pokonanie Fideszu Viktora Orbana, na którego dawniej głosował. - Nie ja się zmieniłem, to on się zmienił - mówi po latach.

Peter Marki-Zay będzie wspólnym kandydatem węgierskiej opozycji na premiera wiosną w 2022 roku. 49-latek jest z wykształcenia ekonomistą, marketingowcem i inżynierem. Chętnie podkreśla, że jest ojcem siedmiorga dzieci i praktykującym katolikiem. Tego samego wyznania jest ponad połowa Węgrów. Jego polityczny rywal, premier Viktor Orban jest z kolei kalwinem, tak jak około jedna piąta jego rodaków.

>>

Z opozycyjnym kandydatem na premiera Węgier rozmawiał dziennikarz TVN24 BiS Michał Sznajder. Na początku rozmowy wspomniano, że Marki-Zay to były wyborca Fideszu. Co się zmieniło? - Nie ja się zmieniłem, to on się zmienił - odparł, mówiąc o Viktorze Orbanie.

- Dziesięć, dwanaście lat temu był zagorzałym przeciwnikiem Putina i proeuropejskim konserwatystą. Ja pozostałem prounijnym konserwatystą, ale Orban już nie. Jest zagorzałym przeciwnikiem Unii Europejskiej, jest proputinowski. Buduje państwo jednopartyjne, reżim autorytarny, gdzie nie ma wolności prasy, gdzie prawa obywatelskie nie są szanowane. Prowadzi kampanię nienawiści przeciwko mniejszościom i to jest nie do przyjęcia z chrześcijańskiego punktu widzenia - opisał.

Orban prowadzi kampanię nienawiści przeciwko mniejszościom i to jest nie do przyjęcia z chrześcijańskiego punktu widzenia

Peter Marki Zay w rozmowie z Michałem SznajderemTVN24 BiS

Co generuje wysokie wyniki wyborcze? Marki-Zay: korupcja i machina propagandowa

Dlaczego zatem Fidesz cieszy się wysokimi wynikami wyborczymi? Marki-Zay odparł, że wpływ mają na to - jego zdaniem - dwie przyczyny. - Opozycja była bardzo słaba. Mój największy problem z Fideszem to korupcja. To ten poziom korupcji, że jego [Orbana - przyp. red.] przyjaciele stają się bogatsi niż królowa brytyjska w ciągu czterech lat. Jego zięć stał się trzydziestą najbogatszą osobą na Węgrzech w trzy lata. Ten poziom korupcji jest nie do przyjęcia i nie do wyobrażenia - tłumaczył pierwszy powód.

Ocenił, że "niestety opozycja nie odnosiła sukcesów i nie była wiarygodna". - Jej członkowie też byli zaangażowani w korupcję, wspólnie z władzą. Ludzie więc też jej nie ufają - powiedział.

- Drugi powód, dla którego Orban jest w stanie zdobywać tyle głosów, by zdobyć większość dwóch trzecich, to jego machina propagandowa - przekazał. Wyjaśnił, że machina ta "przedstawia jego działania wobec pandemii jako wielki sukces, podczas gdy zgony wśród Węgrów osiągały największe wskaźniki w Europie i na świecie". 

Mówiąc o Orbanie, Marki-Zay powiedział, że "on sam przedstawia siebie jako obrońcę Europy przed migrantami, podczas gdy procentowo zwiększył migrację na Węgry do najwyższego poziomu w Europie". - W 2019 roku wpuścił 55 tysięcy migrantów, co odpowiada populacji typowego węgierskiego miasta - przypomniał. 

- Jego machina propagandowa przedstawia jego działania jako sukcesy, a jego samego jako prawicowego obrońcę chrześcijaństwa. Ale to nie ma nic wspólnego z prawdą - ocenił opozycyjny kandydat na węgierskiego premiera. 

Peter Marki-ZayTVN24 BiS

Recepta na wygraną

Marki-Zay pytany, jaki jest jego sposób na tę propagandę, stwierdził, że "jeśli mówi się prawdę w sposób, który czasem jest brutalny, a nawet okrutny, ale przebija się przez bańkę, która chroni wyborców Fideszu przed rzeczywistością, to da się do nich dotrzeć". - Jeśli oferujesz wiarygodną alternatywę, coś czystego, świeżego, nieskażonego korupcją, to ludzie zaczynają to akceptować i wybierać ciebie zamiast Fidesz - tłumaczył.

- To stało się na mniejszą skalę w moim mieście, Hódmezővásárhely, gdzie wygrałem [wybory na burmistrza - przyp. red.], a był to bastion Fideszu - przypomniał. - Byłem pierwszym kandydatem, który pokonał Fidesz i udało mi się to już dwukrotnie, ze znaczącą większością. Są metody, które - jeśli ich przestrzegasz - pozwalają pokonać Fidesz. Dzięki miłości można pokonać zło - zaznaczył.

Jeśli oferujesz wiarygodną alternatywę, coś czystego, świeżego, nieskażonego korupcją, to ludzie zaczynają to akceptować i wybierać ciebie zamiast Fidesz

Peter Marki Zay w 2018 rokuPAP/EPA

Polacy i Węgrzy "mają tendencję się lubić", "przyjaźń, braterstwo się nie zmieni"

Na pytanie, czy jeśli obejmie stery szefa węgierskiego rządu, to czy Polska utraci swojego sojusznika, chociażby na unijnym forum, Marki-Zay odparł, że chciałby podkreślić fakt, że zawsze miał "wspaniałych przyjaciół w Polsce". Wskazał, że zaczęło się to od kursu językowego w Paryżu. - Gdy pracowałem w Toronto w Kanadzie, moim najlepszym przyjacielem w pracy był Polak - mówił dalej. 

Dodał do tego, że "z powodów historycznych, Polacy i Węgrzy są bardzo podobni i mamy tendencje się lubić". - Ta przyjaźń, to braterstwo, się nie zmieni wraz ze zmianą rządu. Dalej będę czuć sympatię do polskiego społeczeństwa - podkreślił. 

- Ale będę też prosił Polki i Polaków o zrozumienie, że jeśli oni nie chcą być pod butem Putina, to Węgrzy tak samo nie chcą być pod butem Putina. Putin może jest do przyjęcia dla niektórych ludzi, ale niekoniecznie dla Polski czy Węgier. Tak więc będzie zmiana, Węgrzy muszą być bardziej niezależni i kierować się własnym interesem narodowym, a nie interesem Putina lub komunistycznych Chin - ocenił.

Z powodów historycznych, Polacy i Węgrzy są bardzo podobni

Marki-Zay: polsko-węgierska przyjaźń nie zmieni się wraz ze zmianą rządu

Marki-Zay: polsko-węgierska przyjaźń nie zmieni się wraz ze zmianą rząduTVN24 BiS

Marki-Zay przekazał też, że nadal wierzy w polsko-węgierską przyjaźń. - Ale w oparciu o demokrację, praworządność - zaznaczył. - Chcemy być wolni. Wolni od korupcji, zewnętrznych wpływów. Myślę, że jest to też coś, co trafia do polskiego społeczeństwa - stwierdził polityk.

Pytany o hipotetyczny scenariusz, jak zachowałyby się Węgry pod jego rządami, w sytuacji, gdyby trzeba było zagłosować w sprawie sankcji za nieprzestrzeganie praworządności, odpowiedział, że "zawsze będzie wspierał Polaków". 

- Zawsze będę wspierał to, co w ich najlepszym interesie. Gdyby Polska była w takiej samej sytuacji, jak my na Węgrzech: hipotetycznie bez wolności prasy, sądownictwo w Polsce było pod wpływem rządu, gdybyście mieli ten sam poziom korupcji, co Węgry - wówczas obrona polskiego interesu oznaczałby, ze trzeba wam pomoc pozbyć się skorumpowanych autokratów - powiedział opozycyjny kandydat na węgierskiego premiera w rozmowie z TVN24 BiS. 

Czy śledzi konflikt na linii Warszawa-Bruksela? - Śledzę też wydarzenia w Czechach, na Słowacji. Grupa Wyszechradzka jest czymś ważnym dla nas, bez chęci ingerowania w sprawy wewnętrzne - odpowiedział. 

- Nie chcę ingerować w wewnętrzne polskie sprawy, ale zawsze będę wspierał najlepszy interes społeczeństwa polskiego i innych krajów Grupy Wyszechradzkiej. Nie wchodząc w szczegóły mogę zadeklarować, że zawsze będziemy wspierać Polskę w jej walce o Polskę demokratyczną i praworządną - zapewnił.

"To był przepis na sukces w imperium Fideszu"

W rozmowie zwrócono uwagę, że na Węgrzech udało się po raz pierwszy zawrzeć sojusz przed wyborami parlamentarnymi na wiosnę 2022 roku. Porozumiało się sześć partii: Węgierska Partia Socjalistyczna (MSZP), Jobbik, ekologiczna partia Polityka Może Być Inna, liberalne Momentum, Koalicja Demokratyczna (KD) oraz liberalno-ekologiczny Dialog.

Jak doszło do porozumienia? - Było dużo pracy, nie jest to efektem przypadku, że siedzę tu jako burmistrz - powiedział, odwołując się do miasta, którym rządzi - Hódmezővásárhely. Wspomniał, że doszło tam do przedterminowych wyborów po śmierci burmistrza z Fideszu, w lutym 2018 roku. - Było to sześć tygodni przed wyborami krajowymi. Zdołaliśmy pokonać Fidesz w ich bastionie. To zwycięstwo było efektem zjednoczenia opozycji. Popierali mnie jako kandydata niezależnego, bezpartyjnego - wspomniał. 

- To był przepis na sukces w imperium Fideszu. Normalnie w systemie wyborczym Fidesz by zawsze wygrał. To przepis, który będziemy teraz realizować i który da nam o wiele większe szanse - podsumował. 

Zauważył, że zjednoczona opozycja na Węgrzech ma teraz "największe szanse pokonać najbardziej skorumpowany reżim w tysiącletniej historii" kraju.

Peter Marki Zay BERNADETT SZABO/REUTERS/FORUM

"Wiemy, co się stanie, jeśli się nam nie powiedzie"

Jaka jest stawka przyszłorocznych wyborów? - Wiemy, że Orban jest zdolny do wszystkiego, by utrzymać władzę i gromadzić niesamowite bogactwo. Buduje coraz to nowsze pałace i stadiony na Węgrzech i nie tylko. Wiemy, co się stanie, jeśli przegramy. Orban finalizuje swoją Gwiazdę Śmierci, jak w "Gwiezdnych Wojnach". Jest zdolny zniszczyć każdy przejaw opozycji za pomocą ataku. Ma kompletną kontrolę nad mediami publicznymi oraz nad potężnym imperium medialnym: należy do niego 90 procent powierzchni reklamowych - mówił.

- Oprócz tego kontroluje sądownictwo - dodał kandydat opozycji. - Prowadzone są sprawy sądowe przeciwko postaciom opozycji i jej politykom. Mnie osobiście wytoczono 20 procesów z powodu absurdalnych zarzutów. Sędziowie są ewidentnie pod wpływem Fideszu - ocenił. - Wiemy, co się stanie, jeśli się nam nie powiedzie - powtórzył. - Pracujemy więc ciężko, bo chcemy odzyskać wolność i pozostać w Unii Europejskiej - oświadczył.

Jego zdaniem "Orban prawdopodobnie, prędzej czy później, opuści Unię Europejską, bo stanowi to ograniczenie dla jego własnej suwerenności i jego korupcji".

Orban prawdopodobnie, prędzej czy później, opuści Unię Europejską, bo stanowi to ograniczenie dla jego własnej suwerenności i jego korupcji

- A my, Węgrzy, ponad 80 procent, chcemy pozostać w Unii Europejskiej. Chcemy żyć w wolnej, praworządnej gospodarce wolnorynkowej, wewnątrz Unii Europejskiej - zapewnił.

Źródło zdjęcia głównego:  BERNADETT SZABO/REUTERS/FORUM